Trwa wczytywanie...

O Portrecie Jadwigi Kowalskiej

Alfred Wierusz-Kowalski, znany w środowisku artystycznym z niezwykłej wrażliwości na detal i światło, w portrecie żony Jadwigi zawarł o wiele więcej niż tylko wierne odwzorowanie jej rysów. W tej kompozycji widoczna jest delikatna gra cieni, która podkreśla subtelność oblicza modelki, a zarazem dodaje całości głębi. Patrząc w oczy malowanej postaci, niemal czujemy to ciepło, które z pewnością budowało bliskość między małżonkami. Jednocześnie każde muśnięcie pędzla wydaje się być świadectwem uwielbienia i respektu, jaki artysta czuł wobec Jadwigi. Niekiedy mówi się, że to jeden z najbardziej osobistych obrazów Wierusza-Kowalskiego, ponieważ ukazuje intymny świat, do którego niewielu miało dostęp. To właśnie tutaj malarz przemycał esencję jej delikatnego charakteru, a jednocześnie uwypuklał te cechy, które stanowiły o jej niepowtarzalnym uroku.

W głównym planie skupiamy się na spokojnym spojrzeniu portretowanej kobiety, który może sugerować cichą pewność siebie i wewnętrzny spokój. Jednocześnie w tle da się dostrzec subtelnie zarysowane elementy, które mogły odzwierciedlać ich wspólną codzienność lub symbolizować ważne aspekty życia obojga. Tajemniczy światło-cień na ramionach żony Wierusza-Kowalskiego podkreśla kontury sylwetki, nadając całości efemeryczny, a zarazem pełen mocy charakter. Znawcy twierdzą, że to dzieło należy do najbardziej emocjonalnych w twórczości artysty, zwłaszcza że powstało w okresie jego największej fascynacji portretowaniem osób najbliższych. Każdy, kto choć raz zetknął się z tym obrazem, wspomina jego niepowtarzalny nastrój i tajemnicę, która zdaje się ukrywać w zaledwie delikatnym półuśmiechu modelki.

Wśród wielu twórców końca XIX i początku XX wieku Wierusz-Kowalski wyróżniał się wyrazistym sposobem budowania narracji w malarstwie. W odróżnieniu od czysto akademickich dzieł niekiedy pozbawionych duszy, jego prace, zwłaszcza te portretowe, zawsze zawierały element emocjonalnej głębi. Portret Jadwigi Kowalskiej staje się świadectwem tego artystycznego credo. Nie chodziło wyłącznie o to, by pokazać piękną twarz kobiety, lecz by przenieść na płótno atmosferę ich relacji, bogactwo przeżyć i unikalny charakter samej Jadwigi. Poczucie, że malarzowi zależało na oddaniu prawdy o człowieku, jest widoczne w każdym fragmencie obrazu. Gdy stoimy przed nim, mamy wrażenie współuczestniczenia w tym wzruszającym momencie, w którym artysta zbliża się do ukochanej, szukając najtrafniejszych środków, by o niej opowiedzieć.

W tamtym okresie portrety rodzinne były nie tylko formą upamiętnienia, ale i sposobem na wyrażenie uczuć, które trudno było ubrać w słowa. Alfred Wierusz-Kowalski z pewnością potrafił nadać tym emocjom odpowiedni wyraz. Każdy fragment płótna zdaje się tchnąć serdecznością i spokojem, choć nie brakuje tu też pewnej dozy tajemniczości. Być może malarz umiejętnie uchwycił w tym ujęciu to, co budowało w nich codzienną bliskość, a co jednocześnie pozostawało ukryte przed światem. Dla wielu krytyków sztuki portret Jadwigi jest jak intymny pamiętnik, wypełniony blaskiem, a zarazem głębią uczuć. Dzięki temu odbiorcy od lat szukają w tym obrazie uniwersalnych ludzkich prawd, rozpoznając w spojrzeniu modelki swój własny lęk, nadzieję czy spełnienie.

Gdyby próbować jednym słowem określić istotę tego dzieła, wiele osób wybrałoby “czułość”. Ten portret jest subtelnym hołdem złożonym przez malarza kobiecie, która stała się jego muzą i największym wsparciem. Nie da się przejść obok niego obojętnie, ponieważ przypomina nam o tym, jak ważne jest odnalezienie w drugiej osobie spokoju i piękna. Jeśli chcesz poznać jeszcze głębiej proces i realia, w jakich powstało to dzieło, zapraszamy do działu Kulisy Powstania, gdzie uchylamy rąbka tajemnicy i staramy się odtworzyć atmosferę tamtego czasu.